Reklama

Historie ukryte w eksponatach

02/09/2015 23:43
W Muzeum Polskiej Wódki, które otworzy swe podwoje w 2017 roku w Centrum Praskim Koneser, od wielu miesięcy trwają prace nad przygotowaniem ekspozycji. Dzięki akcji „Poszukiwany / Poszukiwana” do kolekcji trafią wyjątkowe przedmioty z całej Polski. Odnalezione w piwnicy dziadków, odziedziczone po rodzicach czy kolekcjonowane przez lata dokumentują nie tylko ponad 600-letnie dzieje wytwarzania wódki na polskich ziemiach, ale opowiadają także historie ludzi, którzy podtrzymywali jej tradycję.  Jan Himilsbach za Markiem Hłasko napisał: Picie wódki to jest wprowadzenie elementu baśniowego do rzeczywistości. Polska wódka jest wpisana w naszą kulturę i tradycję. Towarzyszy przy ważnych okazjach, spotkaniach, a przy tym jest jednym z najbardziej cenionych polskich produktów za granicą. Teraz doczeka się własnego muzeum, w którym znajdą się eksponaty przekazane przez zwykłych obywateli w ramach akcji „Poszukiwany/Poszukiwana”, zorganizowanej wiosną br. przez Stowarzyszenie Polska Wódka. Spośród kilkuset zgłoszeń nagrodzono najciekawsze - unikatowe i takie, które niosą ze sobą osobiste, emocjonalne ludzkie historie. Wszystkie nagrodzone eksponaty zostaną umieszczone w Muzeum Polskiej Wódki.                                                                          Rodzinna tradycja    Ryszard Kazanecki pracował w Warszawskiej Wytwórni Wódek „Koneser” w latach 1965 – 1992 zajmując m.in. stanowisko kierownika magazynu spirytusu. Jak wspomina, zainteresowanie kolekcjonowaniem etykiet odziedziczył po ojcu, który także pracował w Koneserze, aż przez 41 lat! – Przy okazji jubileuszowych wystaw zawsze byłem proszony o udostępnienie moich zbiorów, ponieważ posiadam eksponaty gromadzone przez dwa pokolenia – mówi Kazanecki. I dodaje: etykiety gastronomiczne, które zostały nagrodzone w akcji „Poszukiwany/Poszukiwana”, wcześniej udostępniałem na wystawy z okazji 80-lecia i 90-lecia Warszawskiej Wytwórni Wódek „Koneser”. Teraz postanowiłem przekazać je Muzeum Polskiej Wódki. Wiele osób nie pamięta już jak ważną rolę pełniły w czasach PRL-u. Przyklejane na butelkach sprzedawanych w barach i restauracjach pozwalały odróżnić alkohol przeznaczony na cele gastronomiczne od tego dostępnego w sklepach. Za używanie niewłaściwego alkoholu groziły dotkliwe kary. Wódkę sprawdzano przy użyciu papierka lakmusowego. Jeśli po włożeniu do alkoholu zabarwiał się, był to znak, że wódka przeznaczona jest na sprzedaż, a nie do gastronomii.                                                                           Wyjątkowy prezent       Gdy 5 lat temu Michał Michalak otrzymał butelkę „z tańczącą parą”, nie spodziewał się, że stanie się jednym z eksponatów Muzeum Polskiej Wódki. Dostał ją w ramach podziękowania, jako pamiątkę od wdzięcznej za pomoc sąsiadki. Jej mąż za czasów PRL-u, kiedy wszystko było na kartki, przy każdej możliwej okazji kupował wódkę - była wówczas bardzo pożądanym towarem, za który można było „załatwić” dosłownie wszystko. Po jego śmierci żona odkryła w piwnicy, ukryte w różnych miejscach butelki. Przez lata – zgromadził imponującą kolekcję. – Sąsiadka zaprosiła mnie do swojego domu i poprosiła, bym wybrał sobie jedną z butelek. Było ich sporo, sięgnąłem jednak po tę, którą pamiętałem jeszcze z półek sklepowych. Miała dla mnie sentymentalne znaczenie. – wspomina Michalak. Unikalną, jak się okazało, butelkę zgłosił do akcji „Poszukiwana/Poszukiwany”, ponieważ chciał, by mogli ją podziwiać wszyscy miłośnicy historii narodowego trunku.      

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iPragapolnoc.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do