
Drzewiej to były zimy na Pradze. Pamiętam nie tak znowu dawno roku pańskiego AD 2017 mróz w lokalne święto jakim była Zimowa Ząbkowska. W ciągu dnia termometr pokazywał minus 18 stopni Celsjusza. Była to doskonale sprzyjająca temperatura do rzeźbienia w bloku lodu Warszawskiej Syrenki. Z zainteresowaniem przyglądaliśmy się wtedy pracy rzeźbiarza Jana Kubickiego z bezpiecznego i ciepłego miejsca, jakim była restauracja „W Oparach Absurdu”. Dokonaliśmy wtedy odkrycia, że filiżanka herbaty jest znacznie droższa od miski bigosu. Artysta, pomimo iż był wspierany grzanym winem z powyższej restauracji, pod wieczór był daleki jeszcze od ukończenia dzieła. Po zaliczeniu kilku misek bigosu pożegnaliśmy się ciepło z rzeźbiarzem i wzięliśmy kurs w stronę domu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!