Reklama

Katownia przy Strzeleckiej 8 będzie niedostępna?

Zaprzepaściliśmy szansę na powstanie muzeum Żołnierzy Wyklętych na Pradze a teraz zanosi się na to, że  nasz najcenniejszy świadek mrocznej, powojennej historii zostanie zamknięty dla społeczeństwa.

Nie dopuśćmy do tego, aby unikalny zabytek związany z pamięcią o Żołnierzach Wyklętych był dostępny tylko dla wybrańców!

Ważą się losy piwnic budynku przy ul. Strzeleckiej 8, zabytku unikalnego w skali ogólnopolskiej, upamiętniającego Żołnierzy Wyklętych. Dwadzieścia kilka dni zostało IPN-owi  na podjęcie decyzji, od której będzie zależało, czy piwnice będą  udostępniane społeczeństwu.

Sprawa dotycząca zakupu lub najmu obiektu zabytkowego upamiętniającego Żołnierzy Wyklętych - więzionych i katowanych w piwnicach kamienicy przy ul. Strzeleckiej 8 w Warszawie - trwa już prawie cztery lata. Był on na przełomie 1944/1945 r. zdecydowanie najważniejszym miejscem w strukturze sowieckiego aparatu represji. Późną jesienią 1944 r. NKWD zorganizowało w jego piwnicach areszt, a w mieszkaniach na wyższych kondygnacjach urzędowali funkcjonariusze NKWD, prowadzący przesłuchania członków polskiego podziemia niepodległościowego. Tu trafili schwytani w trakcie działań operacyjnych tzw. Grupy praskiej płk. Michajłowa najważniejsi zatrzymani z terenu tzw. Polski lubelskiej, których zeznania miały dla sowieckiej bezpieki wartość operacyjną. W połowie maja 1945 r. budynek zmienił głównego użytkownika, którym stał się WUBP w Warszawie. Przejęcie katowni z rąk sowieckich nie wpłynęło na zmianę jej tragicznej „renomy”, WUBP w tej roli występował aż do końca 1948 r.

Z publikacji badawczej IPN pt.: „Śladami zbrodni” - która objęła aż 500 tego typu obiektów w całej Polsce - wynika, iż obiekt przy ul. Strzeleckiej 8 w Warszawie był jednym z najważniejszych miejsc związanych z komunistycznym aparatem represji. Podobną rangę w Warszawie ma tylko siedziba gestapo przy Al. Szucha.

W wyniku powojennych adaptacji do celów mieszkaniowych – lokale na parterze i piętrach uległy przebudowie. W trakcie ich użytkowania wszelkie ślady materialne dotyczące działalności w tym miejscu sowieckiego i polskiego komunistycznego aparatu bezpieczeństwa niestety zostały zatarte. Natomiast zupełnie inaczej potoczyła się historia piwnic- zamienionych na areszt. Nie tylko zachowały one w niezmienionej formie układ przestrzenny z lat 40- tych, ale także przetrwały tam liczne świadectwa potwierdzające obecność w nich więźniów, niejednokrotnie identyfikowalnych z imienia i nazwiska oraz z pełnionej w strukturze konspiracji niepodległościowej funkcji, dotyczy to np. ppłk Lucjana Szymańskiego „Jańczara” – ostatniego komendanta Podokręgu Wschodniego AK, ppłk Zygmunta Marszewskiego „Kazimierza” – ostatniego komendanta Obszaru Warszawskiego AK, mjr Jerzego Sasina „Rosa” – komendanta Obwodu AK Sokołów Podlaski.

Stan materii zabytkowej w piwnicach budynku jest unikalny w skali ogólnopolskiej, na którą składają się setki inskrypcji (nazwiska, daty, kalendarze, fragmenty modlitw, krzyże) pisane węglem, ołówkiem na tynku, ryte w cegle, a także inskrypcje pisane i ryte na drzwiach cel od strony wewnętrznej oraz na futrynach. Na wielu drzwiach zachowały się malowane czarną farbą oryginalne napisy z numerami cel, a w oknach poszczególnych cel – niezmienione od tamtego czasu - kraty.

Po trwającym cztery lata procesie zastanawiania się przez IPN nad tym, czy wynajmować czy kupić obiekt zabytkowy przy ul. Strzeleckiej 8, w maja 2016  dyr. Oddziału Warszawskiego IPN oświadczył, że jeżeli  IPN nie podejmie ostatecznej decyzji  do końca czerwca 2016 r., co do terminu  podpisania umowy najmu lub kupna lokali i zabytkowych piwnic pod Placówkę IPN,  to będzie to równoznaczne z tym, iż IPN  rezygnuje z idei tworzenia tam miejsca pamięci. Wycofanie się IPN-u z wcześniejszych planów nie będzie stanowiło problemu dla developera, którego własnością jest budynek, natomiast dla nas obywateli, będzie to wielka strata. Przez cztery lata IPN zapewniał nas, że powstanie Punkt Dydaktyczno –Edukacyjny w zabytkowych piwnicach. Od dłuższego czasu gotowa jest dokumentacja, wszelkie pozwolenia i zgody na remont obiektu, poznaliśmy piękne wizualizacje przyszłej jednostki. Developer twierdzi, że gotów jest do połowy przyszłego roku przebudowę wykonać. Wszystkie te starania pójdą na marne, jeżeli szybko nie zapadną decyzje.  Zostało coraz mniej czasu, a reakcji IPN nie widać. Trzeba  mieć świadomość, że po upływie terminu 30.06.2016 r. powrót do idei powstania Placówki IPN nie będzie już możliwy, a piwnice -  w których byli katowni Żołnierze Wyklęci - nie będą udostępniane społeczeństwu. Developer zapewne uszanuje to miejsce, ale nie będzie go udostępniał zwiedzającym.  Zostanie zaprzepaszczona możliwość powstania ważnego muzeum z autentycznymi pamiątkami po żołnierzach więzionych i katowanych w piwnicach kamienicy przy ulicy Strzeleckiej 8 w Warszawie.

 

Autor: Jacek Wachowicz - radny Pragi Północ, pomysłodawca budowy Muzeum Żołnierzy Wyklętych na warszawskiej Pradze

Fot. IPN

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iPragapolnoc.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do