
Kiedyś była nowa fala, wielka fala a teraz jest fala wezbrani owa. Jak ją zwał tak ją zwał, ponieważ bez względu na nazwę zawsze ściąga nad rzekę gapiów stając się chwilową atrakcją. A ostatnimi czasy większość atrakcji została odwołana. Odwołano koncerty i festyny. Fali nie odwołano stąd ludzie, ciągną nad Wisłę. Wody jest znacznie więcej, ale nie ma jakiejś tragedii. W sobotę woda zaczęła zalewać ścieżki zwane kiedyś dydaktycznymi. Przychodzi sporo osób i mówiąc głośne „jaka to tam fala” robią w tył zwrot i odchodzą. Są też grupki imprezowiczów, których z nadchodzeniem wieczorowej pory przybywało. Fala kulminacyjna ma nadejść dopiero w niedzielę. Zapewne do tego czasu impreza rozkręci się na dobre. Praga i wysoka fala to już tradycja, a nawet część praskiego klimatu.
Czytaj również:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!