
Poruszanie się piechtą ulicami Jasińskiego i Panieńską przypomina nieco chodzenie po polu minowym. Co prawda nie grozi nam śmierć ani kalectwo nie mniej wdepnięcie w minę zwaną też psim gnojem nie należy do przyjemności. Jako że dni są chłodne bliskie spotkanie z tą przykrą niespodzianką, możemy zauważyć dopiero po wejściu do domu, taksówki, samochodu lub środka komunikacji miejskiej. Rozpoznajemy to po zapachu samej miny, który jest bardzo odległy od zapachu francuskich perfum, choć równie intensywny. Mycie obuwia też nie będzie należeć do przyjemności. O tym, że właściciele czworonogów zaczną sprzątać odchody po swoich pupilach, należy raczej zapomnieć. Dlatego też przemierzając praskie ulice, trzeba pamiętać, aby uważnie patrzeć pod nogi. W innym przypadku możemy wejść na minę.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!