
Jak stwierdził Ryszard Kalisz w „Kropce nad I”, trzeba słuchać warszawiaków a nie „czytać jakieś Internety”, bo warszawiacy poradzili sobie z ideologią tego pomnika i, nadając mu taką nazwę sprawili, że stał się elementem okolicznego pejzażu. Czego to stare SLD nie wymyśli?
Większość, jak stwierdzają sondaże, warszawiaków jest za powrotem „Czterech Śpiących” na swoje stare miejsce.
Rzeczywiście, najwyraźniej pomniki, zarówno stare jak i nowe, budzą największe emocje wśród polityków – być może dlatego, że nie ma nic łatwiejszego, niż grać politycznie pomnikiem.
Myślę, ze w politycznej terminologii powinny znaleźć się nazwy gier politycznych, np. gra pomnikiem, skok przez most, Metro Dakar czy bardziej skomplikowane, jeden głębszy podsłuch. Nazwy oczywiście do uzgodnienia, ale ileż wyjaśniałoby ich użycie we właściwym kontekście.
Tymczasem pomnik „Czterech Śpiących” nieustająco budzi demony. Przypominam, ze pomnik został usunięty z pl. Wileńskiego z powodu budowy metra w tym rejonie.
Rada Miasta podjęła decyzję o jego powrocie na stare miejsce, ale dyskusja trwa nadal i będzie trwać w nowej kadencji samorządu, bo w tym roku nie ma szans na to, by pomnik z powrotem znalazł się na dawnym miejscu.
Jak to mówią w moim zawodzie – gdy rozum śpi, budzą się demony… w tym przypadku, o dziwo, demony „Czterech nadal Śpiących”.
Grabarz
fot. Pomnik Braterstwa Broni, 2006, źródło,praca własna,Ireneusz S. Wierzejski, Wikimedia Commons
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie