OFF Brzeska porażka na starcie tak można by to określić jednym zdaniem. Ogródki mają być otwarte od przyszłego weekendu, ale jak wiemy Praga, jest o krok przed innymi dzielnicami i otworzyła ogródek już w ten weekend. Oczywiście jak przystało na „off”, było zero dystansu, choć część osób była w maseczkach. Policji, a i owszem było sporo, ale tylko na ulicy Brzeskiej na teren Bazaru Różyckiego nie zaglądali. Być może nie wpuściła ich ochrona. Całość wygląda podobnie jak większość tego typu miejsc w Warszawie. Jedzenie i picie sprzedawane jest z namiotów i food-tracków a zjeść można na stojąco przy jednej z beczek po benzynie ustawionych na dziedzińcu. Osoby, które nie załapią się na beczkę, rozchodzą się po sporym terenie. Należy wspomnieć, że nie ma sanitariatów a ich rolę, spełniają przenośne toalety. Wszystko wygląda bardzo słabo i bez pomysłu. Frekwencja jest spora, ale tylko dlatego, że wszystkie inne lokale i kluby są jeszcze zamknięte zgodnie z przepisami. Jak się otworzą, to mało kto tutaj przyjdzie, nie licząc nocnych niedopitków i niedojadków. Trochę szkoda, ponieważ miejsce ma potencjał niestety niewykorzystany. Praski klimat to nie tylko żarcie i picie. Jedynym plusem jest to, że na teren można wejść z psem. Choć jak wiemy te ostatnie nie przepadają za głośną muzyką i hałasem.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Google NewsChcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
