Upiór w operze, czyli dziwne konsultacje władz Miasta w sprawie przeznaczenia dla narkomanów Budynku B Szpitala Praskiego. Historia o tym jak Miasto instrumentalnie traktuje mieszkańców.

Sprawa decyzji władz Miasta o ulokowaniu w budynku B Szpitala Praskiego placówki Re-Start, która ma prowadzić działania pomocowe dla narkomanów w formule funkcjonowania centrum redukcji szkód odbiła się już bardzo szerokim echem wśród mieszkańców Pragi-Północ, władz Dzielnicy oraz w większości mediów tych tradycyjnych jak i społecznościowych – Stowarzyszenie Kocham Pragę oraz Mazowiecka Wspólnota Samorządowa doprowadziły do tego, że nie udało się Pani Wiceprezydent Aldonie Machnowskiej-Góra oraz  Biura Pomocy i Projektów Społecznych Tomaszowi Pactwie przemilczeć tematu i wzięcia na swoje barki odpowiedzialności za uprzykrzenie życia mieszkańcom okolicy ulic: Jasińskiego, Panieńskiej, Sierakowskiego, Okrzei, Krowiej, Wrzesińskiej, Jagiellońskiej.

Skoro więc mleko się wylało to władze Miasta postanowiły zrobić spotkanie konsultacyjne, które de facto nie było konsultacjami a spotkaniem informacyjnym z zaciągniętymi na nie organizacjami pozarządowymi, w większości finansowanymi z budżetu Miasta, które miały za zadanie popierać Miasto – nie dziwmy się, skoro Miasto utrzymuje te organizacje to nie można było liczyć na nic innego. Tak na marginesie tylko przypominamy, że Miasto w 2020 roku wydało z budżetu m.st. Warszawy 300 milionów złotych na funkcjonowanie różnego typu organizacji.

Miasto popierają organizacje pozarządowe – nie dziwi to nas skoro władze Miasta wydały 300 milionów złotych w 2020 roku na ich funkcjonowanie

W spotkaniu wzięli również udział mieszkańcy Pragi Północ ale również i mieszkańcy, nie wiedzieć czemu, innych miast. Mieszkańcy okolic Szpitala Praskiego zdecydowanie są przeciwni tej inwestycji. Jasno wyrazili to zadając wiele pytań, wskazując na błędy popełnione przy dokonywaniu analizy sytuacyjnej, braku zapewnienia bezpieczeństwa, odszkodowań za utraconą wartość mieszkań, wskazując obawy o dzieci chodzące do pobliskich szkół.

Mieszkańcy Pragi Północ, w tym przede wszystkim mieszkańcy okolic Szpitala Praskiego są zdecydowanie przeciw umieszczenia placówki dla narkomanów na terenie Pragi.

Przechodząc do meritum, chcemy podkreślić, że spotkanie zorganizowane przez Miasto w sprawie ulokowania pomocy dla narkomanów nie było konsultacjami. Zacznijmy od tego, że nie zostało zrealizowane zgodnie z zasadami obowiązującymi w Warszawie a dotyczącymi reguł przeprowadzania dialogu z mieszkańcami – podkreślali to mieszkańcy ale również i organizacje społeczne. Było bardzo dużo pretensji do władz Miasta, że na etapie powstawania pomysłu nie przeprowadzono konsultacji a czyni się to teraz w ramach „akcji ratunkowej”, czyli jako odpowiedź na kryzys informacyjny w tym zakresie. Jasno trzeba wskazać, iż jest to kryzys wywołany przez Dyrektora Tomasza Pactwę – podkreślamy to ze względu na wypowiedź Dyrektora, która padła podczas spotkania:

Nie robiliśmy konsultacji z mieszkańcami w tej sprawie, gdyż Miasto nie robi konsultacji realizując zadania własne

Nie będziemy redakcyjnie odnosić się do tego stwierdzenia gdyż ono samo za siebie mówi – sadzenie kwiatków konsultujmy, umieszczenie narkomanów w budynku B Szpitala Praskiego nie konsultujmy. Pozostawiamy wyrobienie sobie zdania samym mieszkańcom.

My zaś zwrócimy uwagę na kilka spraw organizacyjnych, które wypaczyły zorganizowane przez Miasto spotkanie. Po pierwsze to celowy brak uruchomienia czata – Miasto bojąc się otwartej i dynamicznej dyskusji zablokowało. Możliwość wypowiedzi mieszkańców na chacie jest standardem prowadzenia otwartych spotkań – nawet na sesjach rad dzielnic chaty są czynne, co powoduje, że mieszkańcy nie muszą czekać godzinami na zabranie głosu a mogą wyrazić swój pogląd na chacie

CZYTAJ DALEJ >>>

CZYTAJ RÓWNIEŻ: